poniedziałek, 27 grudnia 2021

Drugi

 Oslo, 17.11.2021 r.


    W mojej obolałej i ociężałej głowie trwała gonitwa myśli, która przerodziła się 
w prawdziwą burzę. Nic nie składało się na logiczną całość, wszystko było poplątane i jakby zamglone. Podjęłam próbę otworzenia oczu, ale zakończyła się fiaskiem. Spróbowałam znowu. Troszkę lepiej. Było zdecydowanie za jasno. Poczułam nieprzyjemne i dokuczliwe ssanie w żołądku. Zaklęłam. Już nigdy więcej nie tknę alkoholu! Przekręciłam się na drugi bok i zamarłam. Przespałam się z Fredrikiem. Niewyraźne wspomnienia zaczęły formować się w przejrzystą całość. Co ja najlepszego zrobiłam?! Jak mogłam dać się ponieść chwili i uprawiać seks z tym sympatycznym, miłym i słodkim chłopakiem? Ubiegłej nocy pokazał mi kilkakrotnie, co kryje jego druga natura. Zadrżałam, bynajmniej nie z zimna, na wspomnienie jego rozpalonych ust i pewnych dłoni. Ciaśniej oplotłam się ciepłą kołdrą, usiadłam na wygodnym łóżku i rozejrzałam się po, już nie obcej dla mnie sypialni. Była urządzona w typowo męski sposób. Wczoraj nie miałam okazji, by dostrzec poszczególne detale. Skoczek nie leżał obok mnie, przez sekundę zastanawiałam się, gdzie może być. Później zaczerwieniłam się po same cebulki włosów na widok byle jak porozrzucanych ubrań. Wczoraj… Zrywaliśmy je z siebie w szaleńczym tempie, byle by już, teraz, natychmiast znaleźć się blisko siebie.
Nie uważasz, że trochę za późno na wstyd? – drgnęłam usłyszawszy schrypnięty głos Norwega. Stał nonszalancko oparty o framugę drzwi. W samych bokserkach. Z tacą w rękach. Prawy kącik jego ust był seksownie wydęty ku górze. Płonęłam.
Co ty ze mną zrobiłeś? – rzuciłam w przestrzeń. Nie spodziewałam się odpowiedzi.
Mam ci przypomnieć? – mrugnął zbliżając się. Przełknęłam ślinę. Za nic nie rozumiałam stanu, w którym się przez niego znalazłam. Pytanie Fredrika zawisło w powietrzu. Usiadł obok mnie podkradając mi kołdrę.
Ej! – oburzyłam się walcząc o nie swoją własność.
Daj spokój, zdążyłem cię już dogłębnie poznać! Z naciskiem na: dogłębnie – poruszył brwiami. Lekko uderzyłam go w głowę.
Jak możesz jeść na kacu? – spytałam sceptycznie widząc jak sięga po tosta.
To mój sposób na jego leczenie – mruknął. Skrzywiłam się.
Fuj – wzdrygnęłam się i spojrzałam na tacę. Bez namysłu sięgnęłam po butelkę niegazowanej wody oraz gorącą kawę. Odnotowałam jego krzywy wzrok. – No co? To mój sposób – Wyjaśniłam.
Idealnym sposobem na kaca jest też wysiłek fizyczny… – zaczął. Moje serce zabiło szybciej.
Fredrik… – zagryzłam wargę. Znajomy błysk pojawił się w jego oczach. Odstawił na bok nikomu niepotrzebne w tym momencie jedzenie. Zanurkował pod kołdrę, a ja pokonana po raz kolejny opadłam na poduszki. I znów zobaczyłam fajerwerki.


    Ten chłopak miał na mnie zły wpływ. Gdy był blisko… Postępowałam nielogicznie, irracjonalnie i chyba wbrew sobie. Lubiłam go, nawet bardzo, ale do czego to właściwie dążyło? Upiliśmy się, ale czy to nas tłumaczyło? Raczej nie. Pragnęłam utrzeć nosa Mariusowi, tylko nie do końca wiedziałam, czy ten sposób był słuszny. Zemsta? Właściwie za co? Za to, że wtrącał się w nie swoje sprawy i chciał sprawować nad wszystkim kontrolę? Może tak. Jednak… Już samo wyjście z Fredrikiem go rozeźliło. Nie musiałam iść do jego mieszkania, nie musiałam uprawiać z nim seksu. Ale to zrobiłam. Z własnej, nieprzymusowej woli. Chciałam tego. Chciałam go. On też mnie chciał. Czy musieliśmy to jakoś definiować? Zdecydowanie nie. Czułam się dziwnie. Nie rozumiałam siebie. Wykorzystałam Fredrika. W pewnym sensie. Żałowałam? Oczywiście, że nie. Spojrzałam na jego śpiącą sylwetkę. Powinien się pakować. Powinnam go obudzić, ale nie miałam serca. Oddychał miarowo, jego miękkie włosy opadały na poduszkę, rzęsy rzucały cienie na policzek. Wyciągnęłam dłoń, by go dotknąć, ale szybko ją cofnęłam. Czy to nie byłby zbyt intymny i czuły gest? Westchnęłam. Miałam sobie pójść, czy poczekać? Chciałam porozmawiać, ale czy wiedziałam, o czym? Co niby mieliśmy sobie powiedzieć? Albo wyjaśnić? Byliśmy, jakby nie patrząc, dorosłymi ludźmi. Mętlik w mojej głowie nie ustawał. Czy on żałował? Nie wyglądał na takiego. Czy ja coś dla niego znaczyłam? Nie miałam pojęcia. Czy on znaczył coś dla mnie? Do wczoraj był tylko dobrym kolegą, a teraz…? Coś się niewątpliwie zmieniło, ale czy miałam prawo przypisywać temu jakiś większy scenariusz? To był w końcu tylko seks. Tylko, czy aż? Potarłam skronie. Tępy ból nie ustawał. Miałam za swoje! Miałam ochotę krzyknąć, aby rozładować szalejące we mnie emocje. Czy Fredrik powie Lindvikowi o tym, co zrobiliśmy? Co mnie to w ogóle obchodziło? Dlaczego miałoby to interesować Mariusa? Czy ja chciałam, żeby był 
w posiadaniu tych informacji? Przeczuwałam, że prędzej, czy później dostałabym nimi w twarz. Znałam go. Wiedziałam, że pewnie czekałby na odpowiedni moment, by wyciągnąć asa z rękawa. By nam zaszkodzić. Ale… Czy faktycznie by nam zaszkodził? Żaden regulamin nie zakazywał związków pomiędzy zawodnikami. Parsknęłam cichym, urywanym śmiechem. Jaki związek, do cholery? O czym ja myślałam? Marius… Ja nie ingerowałam w jego relację z Helene, więc on też nie powinien. Jednak… Marius był Mariusem. Dlaczego wciąż nękał mnie jego obraz? Znowu westchnęłam. Tym razem z irytacji.
Czy twoja głowa jeszcze nie eksplodowała od nadmiaru myśli? – usłyszałam pytanie Fredrika. – Aż poczułem obracające się trybiki!
Bardzo śmieszne – zironizowałam. – Chyba trener się do ciebie dobijał – Oznajmiłam, gdy przypomniałam sobie o jego wibrującym telefonie. Villumstad szybko po niego sięgnął. Przejechał palcem po ekranie i odblokował go.
To tylko Marius – rzucił przeciągając się.
Martwi się o ciebie? – sarknęłam.
Taaak, jego troska jest rozczulająca. Może chciał wiedzieć, czy użyłem gumek – wyszczerzył swoje białe zęby w szerokim uśmiechu.
Fredrik! – trąciłam go w ramię. – Chyba… Chyba nie mówicie sobie takich rzeczy? – Zainteresowałam się. Zakłopotany podrapał się po głowie. Podejrzliwie zmrużyłam oczy.
Mówimy sobie o różnych rzeczach… – zaczął niepewnie. Moje serce stanęło. – Musimy sobie jakoś urozmaicać podróże! – Dodał na swoją obronę.
Gorzej niż dzieci – osądziłam. Spojrzałam na zegarek. – Muszę się zbierać.
Przecież nie czeka na ciebie chłopak… – bardziej stwierdził, niż zapytał.
Skąd ta pewność? Może w moim mieszkaniu czeka na mnie całe stado? – zażartowałam. Fredrik zbladł. – Hej, to był niewinny dowcip – Powiedziałam ubierając się. – Ogarnij swój leniwy tyłek i się spakuj! Nie chcę mieć cię na sumieniu przed pierwszym startem. Powodzenia! – Nachyliłam się i dałam mu całusa w policzek. Sprytnie odwrócił głowę złączając nasze usta w pocałunku. Jęknęłam. Jeszcze chwila, a… Nie, nie, nie. – Jesteś perfidny – Stwierdziłam. Wytknął mi język i z powrotem padł na poduszki. Rzuciłam w niego ubraniami. Villumstad był po prostu jedyny w swoim rodzaju. I niemożliwy.


*

Niżny Tagił, 18.11.2021 r.


    W moim życiu nie było miejsca, ani czasu na dziewczyny. Całkowitą uwagę poświęcałem treningom, szlifowaniu pozycji najazdowej i skokom. Do momentu poznania dwa lata temu Iselin, wszystko było jasne, klarowne i przejrzyste. Lubiłem ją. Bardziej niż powinienem. Była inna niż wszystkie… Była urocza, roześmiana, pogodna, zawsze miała ochotę na rozmowę oraz wymianę spostrzeżeń. Czułem, że ona też mnie lubi. Dogadywaliśmy się, mieliśmy podobne poczucie humoru, bawiły nas nieśmieszne żarty. Lubiłem, kiedy mieliśmy wspólne treningi. Zdarzały się rzadko, ale wiele znaczyły. Iselin była rok starsza ode mnie, debiut w Pucharze Świata miała już za sobą. Była demonem. Ja… Byłem trochę nieśmiały, trochę odstawałem, trochę obawiałem się, jak zostanę przyjęty w kadrze, w której chłopaki znali się od lat. To nie tak, że nigdy wcześniej nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Puchar Kontynentalny, Mistrzostwa Norwegii, inne zawody… Puchar Świata był jednak innym kalibrem. Czy się denerwowałem? Cholernie. Chciałem udowodnić sobie, a przede wszystkim trenerowi, że jego decyzja o powołaniu mnie na zawody była słuszna. Krok po kroku musiałem realizować postawione przed sobą cele, by otrzymać nominację olimpijską. To był ten najważniejszy, najjaśniejszy, wymarzony, wyśniony punkt. Sytuacja pomiędzy mną, a Iselin trochę wytrąciła mnie z równowagi. To dlatego nigdy nie zdecydowałem się na żaden, niepotrzebny krok. Dekoncentracja nie była mi potrzeba. A jednak… Nie rozumiałem tego, co między nami zaszło. Nie wiedziałem, co sądzi o tym Iselin, bo nie mieliśmy szansy na rozmowę. A może świadomie jej unikaliśmy? Jej propozycja była śmiała, zaskoczyła mnie, ale podjąłem jej grę. Oboje tego chcieliśmy. Ona… Zapach jej skóry, jej mocne pocałunki i delikatny dotyk… Wtuliłem twarz w bluzę. Nie z powodu szalejącego w dalekiej Rosji mrozu. Podróż była długa, trudna i męcząca. Marzyłem jedynie o zakopaniu się po uszy w pościeli.
Fredrik… Mogę zadać ci jedno pytanie? – niemrawy głos Mariusa poniósł się echem po pokoju. Spojrzałem na swojego współlokatora zachęcając go, by kontynuował. – Czy między tobą, a Iselin naprawdę do czegoś doszło?
Tak – odpowiedziałem pewnie. Nie widziałem w tym pytaniu nic dziwnego. Tak jak wspominałem dziewczynie, rozmawialiśmy na rozmaite tematy. – Spokojnie, założyłem gumki – Zaśmiałem się widząc jego minę. Jeszcze wtedy nie wiedziałem…
To dobrze, gówniarzu. Chyba nie chciałbyś przedwcześnie zostać tatuśkiem i bawić się w pieluchy – parsknął.
Nie nazywaj mnie gówniarzem! – prychnąłem. – Dzieli nas tylko rok! – Posłałem w jego stronę poduszkę.
Nie obruszaj się tak – zachichotał złowieszczo. – Pierwszy zajmuję łazienkę! – Krzyknął znikając za drzwiami. Zaśmiałem się głośno. Ten sezon będzie przygodą, którą bez wątpienia zapamiętam do końca życia…


***

Witam!

Czy Fredrik jest zakochany? Czy Marius jest zazdrosny? ^^ 



Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Przebudzenie w wykonaniu Iselin zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych. Gdy do dziewczyny w pełni dotarło, co stało się ubiegłej nocy, zaczęła mieć prawdziwy mętlik w głowie i sama nie wiedziała jak ma zareagować na obecność Fredrika i wydarzenia sprzed kilku godzin. Za to on czuł się dużo swobodniej podczas tego wspólnego poranka, ucieszony takim obrotem sprawy. To, że dziewczyna  nie jest mu obojętna widać na kilometr, a ta wspólnie spędzona noc, zdecydowanie dodała mu pewności siebie. W dodatku swoim optymizmem i pozytywnym nastrojem zaraził Iselin, a potem tak się wszystko potoczyło, że po raz kolejny dali się porwać wzajemnemu pożądaniu, co w konsekwencji wzbudziło w Iselin kolejne wątpliwości. Najpierw  chciała jedynie zrobić na złość Mariusowi, ale to zdecydowanie wymknęło się spod kontroli. Teraz sama nie wie, kim tak naprawdę jest dla niej Fredrik i jakie żywi do niego uczucia. W dodatku wciąż w jej myślach plącze się osoba Mariusa, choć dziewczyna jeszcze nie rozumie tak do końca dlaczego. To wszystko robi się strasznie skomplikowane.
    Mariusowi zdecydowanie nie spodobały się rewelacje, jakimi podzielił sie z nim Fredrik, a to nie wróży za dobrze Iselin. Kto wie, czy Marius nie będzie chciał wykorzystać tego przeciwko niej. Z zazdrości, bo tę również da się u niego bardzo dobrze dostrzec, można zrobić różne rzeczy.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :)
    Szczęśliwego Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pobudka w wykonaniu Iselin nie była najlepsza ... no, do czasu oczywiście ^^ Kac morderca nie ma dla nikogo serca! Doszły do tego lekkie wyrzuty sumienia (była zbyt zadowolona, aby tak do końca wszystkiego żałować ^^) dotyczące spędzonej nocy w ramionach Fredrika. Z kolei chłopak podszedł do tego bardziej swodobnie i nawet śniadanko przygotował! Chociaż w tym przypadku podzielam opinię dziewczyny bo również bym nic nie tknęła. Oprócz wody. No, albo kawy. Ale Fredrik doskonale wiedział jak może jej pomóc na ból głowy xD Oboje są dorośli i wolni, więc mogą robić co tylko chcą i wcale nie muszą mieć przyczepionej do siebie nalepki z napisem "w związku". Nie dziwią mnie jednak rozterki Iselin bo do tej pory Fredrik był dla niej jedynie kolegą, sympatycznym i uroczym, ale tylko kolegą i nigdy nie myślała o nim w TEN sposób. Nagle, po wspólnie spędzonej i dość udaje nocy, zaczęła się zastanawiać czy nie miało to drugiego dna i czy, aby gdzieś tak w głębi jej duszy nie czuła do niego czegoś więcej. W końcu to nie jakiś tam koleś z klubu nocnego tylko bardzo dobry kolega z którym świetnie się dogaduje. Powinni jednak sobie wyjaśnić co ich łączy bo potem mogą byś nie potrzebne spięcia. Wydawać by się mogło, że ona podoba się Fredrikowi, ale zastanawiam się czy oni nie są bardziej przyjaciółmi, którzy chcieli spróbować czegoś więcej, niż zakochanymi po sobie kochankami. I tak, wydaje mi się że Marinus jest zazdrosny, choć się do tego w życiu nie przyzna i doskonale się kamufluje. Za bardzo interesuje się życiem dziewczyny, a przecież "tak bardzo jej nie lubi" xD Ona też wszystko jakby do niego sprowadza. Oj, czuje zgrzyty ^^

    Buziole! :*:*:*

    OdpowiedzUsuń