czwartek, 9 lutego 2023

Ósmy

 Oslo, 26.01.2022 r.


    Chciałam Mariusa. Chciałam go. Pragnęłam go. Pragnęła go moja głowa, moje serce, moja dusza. Całe ciało. Nienawidziłam się za to. Gardziłam sobą. Marius był moim największym wrogiem. Nie lubił mnie, nie znosił mnie. Drwił ze mnie, ubliżał mi na każdym kroku. Więc dlaczego? Zakochałam się w nim. A nie mogłam go kochać. Bo on miał dziewczynę, żył w szczęśliwym związku. A ja miałam Fredrika. Nie miałam go dosłownie, bo nie byliśmy parą, ale spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, którą udało nam się wygospodarować pomiędzy zawodami w innych krajach, treningami i innymi obowiązkami. Poznawaliśmy się coraz lepiej, uczyliśmy się swoich nawyków, przyzwyczajeń, swojej obecności. Byłam do niego przywiązana, dawał mi bliskość, której tak bardzo potrzebowałam. Ale to nie była ta bliskość. Fredrik nie był Mariusem. Niebieskie oczy Fredrika nie były oczami Mariusa. Usta Fredrika nie były ustami Mariusa. Jego ciało nie było jego ciałem. Jego głos nie był jego głosem. On cały nie był Mariusem. Próbowałam z tym walczyć, ale przegrywałam tę walkę. Stroniłam od Lindvika. Spotykałam się z Fredrikiem robiąc mu nadzieję. Wiedziałam to. Czułam to. Fredrik był we mnie zakochany, a ja sukcesywnie dążyłam do tego, by on myślał, że jestem zakochana w nim. Krzywdziłam go, bo był naprawdę świetnym facetem. Nie zasługiwałam na niego. Będąc z nim moje myśli uciekały do Mariusa. Zastanawiałam się co robi, gdzie teraz przebywa z Helene. Czy się całują? Czy uprawiają seks? Czy oglądają film? Wykańczało mnie to. Nie mogłam tak dłużej funkcjonować. Musiałam porozmawiać z młodszym z Norwegów. Ale co miałam mu powiedzieć? Że go nie chcę? To była prawda. Częściowa, bo nie chciałam go stracić. Że go nie potrzebuję? To było kłamstwo. Potrzebowałam go. Ale… Jak mogłam mu wyznać, że nie odwzajemniam jego uczuć, skoro ciągle dawałam inne sygnały? Byliśmy razem. Nasze zbliżenia były gorące i czułe. Tak jak on. Moje zachowanie było sprzeczne. Nie rozumiałam siebie. Wiedziałam tylko, że pokochałam kogoś, kogo pokochać nie powinnam. Nigdy. To w końcu był Marius. Ten sam Marius, który podstawiał mi nogi na treningach, szarpał mnie za włosy i mówił, że jestem do niczego. Dlaczego więc to na jego widok mocniej biło mi serce? Dlaczego potrzebowałam przekonać się, jak to będzie skryć się w jego ramionach? Dlaczego wyobrażałam sobie nasze wspólne życie wiedząc, że żadnego wspólnego życia nie będzie? Skryłam twarz w dłoniach. Moja głowa pulsowała. Miałam dość. Miałam dość siebie. Mariusa. Jego zagrywek, których nie rozumiałam. Nienawidził mnie. A czasami odnosiłam wrażenie, że mnie chciał. Ale to nie mogła być prawda. Prawda była taka, że ja chciałam jego.


    Zawody Pucharu Świata w Willingen miały być ostatnim sprawdzianem przed zbliżającymi się wielkimi krokami Igrzyskami Olimpijskimi. Nasza czwórka była już pewna, a ja odczuwałam dumę. Swoim uporem, determinacją, dążeniem do celu, osiągnęłam to. Nominacja olimpijska była spełnieniem marzeń każdego sportowca. A ja dołączyłam do tego grona. I miałam zamiar godnie reprezentować swój kraj w odległych Chinach. Miałam jedynie nadzieję, że niezależne ode mnie czynniki nie przerwą brutalnie tylu wyrzeczeń, wylanego potu oraz łez. Daniel i Johann walczyli z czasem. Marius wrócił z izolacji, podobnie jak Fredrik. Covid. Ile jeszcze? Mieliśmy dziś spotkanie z mediami. Nie lubiłam tego szumu, wywiadów, odpowiedzi i zadawanych pytań, które często doprowadzały mnie do irytacji. Zresztą nie tylko ja. Posłałam Fredrikowi pokrzepiający uśmiech, który lekko odwzajemnił. Nawet w tym musieliśmy być podobni. Marius był inny. W obecności błyskających fleszy czuł się jak ryba w wodzie. Błyszczał, rozdawał uśmiechy na prawo i lewo. Był w formie, nie mogłam mu tego odmówić. Był jednym z głównych kandydatów do złota. Jak miałam to znieść? Rozejrzałam się po tłumie. Czułam się obco. Moje relacje z Silje uległy znacznemu pogorszeniu, choć nic jej nie zrobiłam. Ignorowała mnie, obrzucała pogardliwymi spojrzeniami. Praktycznie ze sobą nie rozmawiałyśmy, co nie uszło uwadze trenera. Kazał nam załatwić swoje sprawy. Miałyśmy nie zatruwać atmosfery w drużynie. Dobre sobie! To Silje miała problem ze mną. A w zasadzie z tym, że była zakochana w Fredriku i nienawidziła mnie za to, że ja go miałam. Że mogłam go przytulać, całować, uprawiać z nim seks. Byłam zołzą, ale odczuwałam chorą satysfakcję, gdy widziała, jak na siebie patrzymy. Chciałam sprawić jej ból, by zagłuszyć swój. Anna była po jej stronie, choć nie miałam pojęcia, ile wie. Zawsze były ze sobą blisko, ale ta napięta sytuacja jeszcze bardziej je do siebie zbliżyła. Jedynie Thea nie wtrącała nosa w nie swoje sprawy. Była najmłodsza z nas, a wydawała się najdojrzalsza. Nie oceniała mnie, nie krytykowała. Rozmawiała ze mną, co odnotowałam jako mały sukces. Siedziałyśmy z tyłu, gdy trener chłopaków przeszedł do ogłoszenia składu na Igrzyska. Fredrik zwiesił głowę.
Z dumą mogę oznajmić, że skoczkowie, którzy polecą do Chin, to… Marius, Halvor, Robert, Daniel, który robi wszystko, aby zdążyć na czas oraz… Fredrik zakończył. Zamrugałam powiekami. Nie była to łatwa decyzja, ale położenie Johanna nie napawa optymizmem. Niejednoznaczne wyniki testów, izolacja… Nie możemy tak ryzykować, dlatego podjęliśmy taką, a nie inną decyzję Dopowiedział. Villumstad był zdezorientowany, ale nie dziwiłam się temu. Nie spodziewał się tego, już dawno pogrzebał tę szansę. Wiedział, że jego wyniki nie były zadowalające, ale jednak… Życie jest nieprzewidywalne. Byłam z niego cholernie dumna.



    Po medialnym cyrku w końcu dostaliśmy chwilę dla siebie. Chwilę, bo później mieliśmy zaplanowane zajęcia na siłowni. Gorzej być nie mogło. Dziewczyny zajęły się rozmową, a ja udałam się na poszukiwania Fredrika, by pogratulować mu sukcesu. Zniknął niedługo po ogłoszeniu nominacji. Znalezienie go zajęło mi dłuższą chwilę. Stał w korytarzu z Silje, ale tą ze sztabu. Blondynka nosiła nasze narty oraz torby, a także była odpowiedzialna za social media. Lubiłam ją. A przynajmniej tak sądziłam, dopóki nie ujrzałam, jak wypłakuje się Fredrikowi na ramieniu. Zagotowało się we mnie ze złości. Co ona sobie myślała? Co on sobie myślał? Wiedziałam, że jestem niesprawiedliwa, ale w tej chwili mnie to nie obchodziło. Dlaczego wybrała akurat jego? Dlaczego on ją pocieszał, zamiast odepchnąć? Byłam wściekła. Nie miałam do tego cholernego prawa, ale nie panowałam nad tym. Przecież wiedziałam, że Fredrik był zakochany we mnie, a mimo to, miałam ochotę na niego nakrzyczeć. Bez powodu, bo to ja zachowywałam się nie w porządku wobec niego. Ale byłam zazdrosna.
Iselin! skoczek drgnął, gdy zauważył moją obecność. Silje odskoczyła od niego. Zmierzyłam ją nieprzyjemnym wzrokiem. Ja…
Daruj sobie warknęłam i go wyminęłam.
Iselin!
Nie mam ochoty na rozmowę z tobą ucięłam. Chciałam mu tylko pogratulować. Nie tak to miało wyglądać. Wparowałam na siłownię. Marius już tam był. Gotowy, by ze mnie drwić. Przeszłam obok niego bez słowa. Mocne ćwiczenia były wybawieniem. 


    Na treningu panowała gęsta i napięta atmosfera. Nie zwracałam na nią uwagi, skupiłam się na swoim ciele oraz zafundowałam sobie wycisk. Tego potrzebowałam. Musiałam się wyciszyć i opanować nerwy. Zostałam nieco dłużej, by porozciągać napięte mięśnie. Fredrik był wściekły. I spocony. Odrzuciłam głupie myśli odwracając wzrok. Wyszedł, trzasnął drzwiami. Świetnie. Po prostu świetnie.
Kłopoty w raju? zapytał Marius podchodząc bliżej. Bawiła go ta sytuacja.
Nic ci do tego odparowałam. Zostaw mnie Syknęłam podnosząc się z maty. Lindvik zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Poczułam się mała, bezbronna i naga.
Kłótnia kochanków? drążył dalej. Znudziłaś mu się?
Lindvik, do kurwy nędzy, zostaw mnie w spokoju! krzyknęłam i odwróciłam się od niego. Podszedł jeszcze bliżej, stanął za mną. Płonęłam.
Pomóc ci w odreagowaniu tego stresu? mruknął odgarniając kosmyki włosów z mojej szyi. Puls przyspieszył. Serce biło nienaturalnie szybko. Klatka piersiowa się unosiła. Widziałam w lustrze, że zawiesił spojrzenie na moich piersiach. Przełknęłam ślinę.
Obejdzie się próbowałam udawać obojętną, ale poległam. A on o tym wiedział. Jego oczy były dzikie, rozpalone, podobnie jak moje ciało.
Brzmisz, jakbyś tego chciała kiedy spostrzegłam jego dłoń zbliżającą się do moich piersi nie wytrzymałam. Wrzałam. Nie mam racji? Wyszeptał wprost do mojego ucha.
M… Marius…
Tak, Iselin? zniżył głos.
Pocałuj mnie wybłagałam gorączkowo. Szarpnął mnie, oparł o ścianę. Zbliżył się do mnie. Jego oddech zmieszał się z moim oddechem. Proszę.
Jego usta z furią zaatakowały moje. Intensywność tego doznania mnie poraziła. Oboje tego chcieliśmy. To nie było delikatne. To było mocne, agresywne i namiętne. Przyciągnęłam go bliżej siebie, moje dłonie zatonęły w jego włosach. Walczyłam o każdy dech. Gryźliśmy swoje wargi. Chcieliśmy zapomnieć o wszystkim. O Helene. O Fredriku. W końcu byliśmy tylko my. Pragnęliśmy tego od dawna i w końcu to dostaliśmy. Dostaliśmy siebie. Odchyliłam głowę. Jego usta na mojej szyi, dłonie na piersiach. Jego usta na moim odsłoniętym brzuchu. Jego dłoń zaczepiająca się o gumkę moich leginsów. Westchnęłam. Mimowolnie rozchyliłam nogi. Jego przyspieszony oddech. Mój jęk. Dźwięk otwieranych drzwi.
Zapomniałam wody!… głos Silje, naszej koleżanki z drużyny nas zaskoczył. Byliśmy zamroczeni. Oszołomieni. Byliśmy skończeni.




***

Witam!

Na potrzeby opowiadania musiałam trochę nagiąć rzeczywistość :D


Pozdrawiam ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz