Oslo,
23.12.2021 r.
–
Chyba
czujesz się tutaj jak u siebie w domu –
kubek
prawie wypadł mi z ręki, gdy usłyszałam za sobą drwiący głos
Lindvika. Policzyłam do dziesięciu, poprosiłam o cierpliwość
i odwróciłam się w jego stronę.
– Masz
z tym jakiś problem? –
spytałam mierząc go
nieprzyjemnym spojrzeniem. Przełknęłam
ślinę orientując się, że patrzę na jego nagi tors. –
Mógłbyś się ubrać.
– I
kto to mówi – zironizował.
Szybko naciągnęłam sięgającą mi do połowy ud koszulkę
Fredrika. Marius parsknął urywanym śmiechem. –
Robisz śniadanie dla
wszystkich? – Zainteresował
się.
– Nie
– ucięłam.
– Szybko
nauczyłaś się jego nawyków –
wskazał na kubek z kawą i
talerz tostów. –
Zachowujesz się jak idealna
żona, a przecież nawet nie jesteście w związku –
Posłał mi krzywy uśmiech.
– A
skąd ty możesz wiedzieć, co nas łączy? –
zirytowałam się. Dzień
dobrze się nie zaczął, a ja już miałam go dość.
– Chyba
tylko seks – warknął,
a mnie zamurowało.
– Słucham?
– myślałam,
że się przesłyszałam. –
Daj sobie spokój Lindvik i
zajmij się swoją dziewczyną. Może lepiej idź sprawdzić, jak się
czuje – Poradziłam
mu.
– A
może ty zainteresowałabyś się, jak czuje się Silje? –
odbił piłeczkę. Zdziwiona
zmarszczyłam czoło. –
Słyszeliśmy was wczoraj –
Dodał cicho, a moje serce na
moment stanęło. Oblała mnie fala gorąca i wstydu. Zakryłam twarz
w dłoniach.
– Co…
Co Silje ma z tym wspólnego? –
czułam jak drży mi głos.
– Naprawdę
się nie domyślasz?
– Czego?
– pogrążona
w myślach nie zarejestrowałam obecności Fredrika. Przeczesał
rozczochrane włosy i puścił mi oczko. Lekko się do niego
uśmiechnęłam, nie wiedziałam jednak, co mam mu powiedzieć.
Uratowała mnie wspomniana wcześniej Silje wraz z Helene.
Koleżanka z drużyny posłała mi wredne spojrzenie. Spojrzenie,
które uchwyciłam ja. I Marius. Miała zaczerwienione oraz
podkrążone oczy. Płakała? Ale dlaczego? Czyżby naprawdę czuła
coś do Fredrika? Wciągnęłam gwałtownie powietrze na samą myśl.
Nocowanie u niego okazało się być koszmarem. Mogliśmy się
powstrzymać, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Usiadłam obok
młodszego z Norwegów popijając kawę. On z wdzięcznością
jadł przygotowane przeze mnie śniadanie. Helene ratowała się
wodą, Silje nic nie mówiła. Nie rozumiałam spojrzeń, którymi
obdarzał mnie Lindvik. Były pełne urazy. I bólu.
Oslo,
24.12.2021 r.
Spoglądałam
z czułością na przysypiających rodziców. Tradycja była
tradycją, a oni co roku ją pielęgnowali. Po obfitej kolacji
wigilijnej zawsze zasiadaliśmy na miękkiej kanapie pogrążając
się w rozmowie. Ogień trzaskał w kominku dając przyjemne ciepło, w tle leciała nastrojowa świąteczna muzyka. Białe i żółte
lampki migotały wesoło na żywej choince dodając jedynie uroki i
magii tej chwili. Przykryłam rodziców kocem, a sama naciągnęłam
mocniej poły swetra. Poruszyłam skostniałymi palcami u stóp
wdychając przeciągle. Powinnam się odstresować, przynajmniej w
tym dniu, ale nie do końca potrafiłam. Byłam sama ze swoimi
myślami, które zewsząd mnie atakowały. Nie
umiałam się w nich odnaleźć. Przytaczały mnie, napierały na
mnie. Nie
rozumiałam siebie i szczerze miałam dość mętliku, który powstał
w mojej głowie. Nie umiałam się odnaleźć, a przebywanie w
obecności Fredrika i Mariusa niczego mi nie ułatwiało. Kogo ja
chciałam oszukać? Siebie? A może ich dwóch? Fredrik był
niewinny. Polubił mnie, a ja polubiłam jego. Dobrze czuliśmy się
w swoim towarzystwie. Coś niewątpliwie nas połączyło. Tylko co?
Może rzeczywiście tylko seks, o którym z taką pogardą mówił
Marius? Co on miał do tego? Ja nie ingerowałam w jego życie,
chciałam, by trzymał się z dala ode mnie. By przestał mnie nękać,
wkurzać i poniżać. Miałam wrażenie, że w jego obecności mój
mózg zamieniał się w rozgotowaną papkę. Nie myślałam
racjonalnie, podejmowałam dziwne decyzje, które mogły skrzywdzić
i zranić osoby kompletnie na to nie zasługujące. W tym wszystkim
była również Silje. Wszystko wskazywało na to, że naprawdę
zakochała się w Fredriku. Miała do tego cholerne prawo, bo Norweg
był świetnym facetem. I zasługiwał na wszystko, co najlepsze. Nie
wiedziałam tylko, czy mógł dostać to ode mnie. Bo ja byłam
pogubiona i nie za bardzo orientowałam
się,
którą drogę wybrać. Rozum
krzyczał, bym w końcu zdecydowała się na szczerą rozmowę z
młodszym z Norwegów. Musieliśmy wyłożyć karty na stół i
wyjaśnić ze sobą parę rzeczy. Kim dla siebie byliśmy? A jeśli
Fredrik zakochał się we mnie? Gdy o tym myślałam, moje ciało
reagowało tak, jakby było sparaliżowane. Czy tego chciałam? Czy
byłam gotowa, by usłyszeć takie wyznanie z jego ust? Czy ja byłam
zakochana w nim? Nie. Stanowczy głos mnie przeraził. Nie
zasługiwałam na niego. Fredrik był jak bezpieczna przystań.
Opiekował się mną, czule obejmował, gdy zaszła taka potrzeba.
Umiał mnie wysłuchać, pocieszyć, wesprzeć. Był opoką. Nie
miałam prawa do bycia zazdrosną o koleżankę z drużyny, ale
byłam. Bo świadomość, że ona coś do niego czuje, napędzała
mnie. Czułam wtedy złość i agresję. Jej wczorajsza postawa mnie
zdenerwowała. Te krzywe spojrzenia, prychnięcia pod nosem. To było
dziecinne. Czy to była moja wina, że Fredrik jej nie chciał? Że
wolał mnie? Ze wszystkich sił pragnęłam udowodnić jej, że
jestem lepsza, ale podświadomie wiedziałam, że to nieprawda. Bo
był Marius. Ten cholerny dupek, który siał spustoszenie. W całej
mnie. Przecież się nienawidziliśmy. Nie mogłam jednak zaprzeczyć,
że coś nas do siebie ciągnęło. Im bardziej mnie denerwował, tym
bardziej pragnęłam być bliżej niego. Wszystkie negatywne emocje,
którymi się darzyliśmy… Czy to miało w sobie drugie dno? Czy
szukaliśmy ujścia, oszukując wszystkich wokół? Chcieliśmy się
zranić, to było pewne. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do
drzwi. Spojrzałam na rodziców, ale spali w najlepsze. Rozciągnęłam
zesztywniałe ciało i poszłam otworzyć.
–
Fredrik?
–
spytałam
mimowolnie się uśmiechając. –
Co
tutaj robisz?
–
Masz
może ochotę na wieczorny spacer? –
zapytał
nieśmiało.
–
Tak
–
odpowiedziałam
bez wahania. –
Daj
mi chwilę –
Poprosiłam
go. Kiwnął głową, a ja szybko poszłam się przebrać. Zostawiłam
rodzicom wiadomość, żeby się nie martwili, po czym nałożyłam
na siebie grubą warstwę ubrań. –
Jestem
gotowa –
Oznajmiłam
po paru minutach zamykając drzwi. –
Gdzie
idziemy?
–
Na
jarmark –
kojący
ton jego głosu dziwnie mnie uspokoił. Poczułam ciepło. Co ja
wyprawiałam?
Uwielbiałam
Oslo o tej porze roku. Jarmark bożonarodzeniowy w stolicy był
najpiękniejszy. Mimo Wigilii, w drodze na niego, mijaliśmy sporo
ludzi. Głównie rodzin z dziećmi, nie brakowało jednak i
zakochanych par. I
nas. Nie protestowałam, gdy chłopak złapał mnie za rękę. Ten
czuły gest spowodował szybsze bicie mojego serca. Byłam
nielogiczna. I głupia. Spacerowaliśmy. Tak po prostu. Podziwialiśmy
ozdoby świąteczne, migające lampki, rozpalone ogniska.
–
Twoja
rodzina nie miała nic przeciwko temu, że wyszedłeś? –
zadałam
nurtujące mnie pytanie.
–
Nie
–
odpowiedział.
–
Zawsze
przychodzę tutaj w Wigilię –
Wyjaśnił.
–
Za
każdym razem z inną dziewczyną? –
zażartowałam,
choć bałam się odpowiedzi.
–
Nie
–
odparł
ponownie. –
Nie
jestem taki –
Dodał,
jakby czując potrzebę, by się przede mną usprawiedliwić. No
jasne, że taki nie jest. Nie on.
–
Wiem,
Fredrik –
powiedziałam.
–
Zdążyłam
cię już trochę poznać.
–
Z
wzajemnością –
ukazał
światu swój uśmiech, a ja zmiękłam. Cholera, ten uśmiech był
przepiękny. I czułam, że doprowadzi mnie do zguby. O ile już tego
nie zrobił. –
Jesteś
głodna?
–
Po
kolacji wigilijnej? Oczywiście, że tak! –
zaśmiałam
się. Zatrzymaliśmy się przy jednym z wielu straganów z jedzeniem.
Ten obfitował w wiele słodkości. –
Na
co masz ochotę?
–
Jadłaś
kiedyś churros?
–
Nie,
ale zawsze chciałam spróbować –
oznajmiłam
zgodnie z prawdą. Fredrik poprosił o dwa smażone w głębokim
tłuszczu przysmaki. Dla siebie z cynamonem, dla mnie z cukrem
pudrem. Podziękowaliśmy miłemu panu, ruszając dalej. –
To
jest takie dobre! –
Westchnęłam
z pełną buzią, sięgając po kolejny kawałek. –
Dobrze,
że trenerzy nas teraz nie widzą!
–
Tak,
mielibyśmy nie mały problem –
wytarł
usta z resztek cynamonu, po czym wyrzucił opakowanie do kosza. –
To,
co teraz? Przejażdżka karuzelą? –
Parsknął
wskazując nie lada atrakcję dla najmłodszych.
–
Chyba
zwariowałeś! Nie chcę przy tobie zwymiotować –
wystawiłam
mu język.
–
Nie
jest powiedziane, które z nas zrobiłoby to jako pierwsze –
poruszył
brwiami. –
Ale
masz rację, chyba nie chcemy ryzykować –
Zgodził
się ze mną. Tym razem to ja złapałam go za rękę. Lekko zdziwił
go ten gest, ale nic nie powiedział. Odnosiłam wrażenie, zresztą
pewnie całkiem słuszne, że to on z naszej dwójki starał się
bardziej. Szliśmy dalej, brodząc w śniegu. Nowe płatki lecące z
nieba otulały nas swoją białością i magią. Tutaj wszystko było
bajkowe. Czułam, że tylko ja nie pasuję do tej scenerii. –
Iselin…
–
Fredrik…
–
zaczęliśmy
w tym samym momencie. –
Ty
pierwszy.
–
Chciałem
tylko zrobić to –
mówiąc
to zetknął nasze usta w pocałunku. Oddałam go rozkoszując się
znajomą fakturą, teraz dodatkowo wzmocnioną smakiem cynamonu. Ten
pocałunek znacznie różnił się od naszych poprzednich. Był
lekki, delikatny i subtelny. Nie było w nim zaborczości, agresji,
namiętności. Był inny, ale nie gorszy. Przyciągnęłam go bliżej
siebie, zarzuciłam dłonie na jego szyję. I zamknęłam oczy. Ale
tylko po to, by nie zobaczył moich łez. Bo dotarła do mnie
brutalna prawda. Pragnęłam innych ust. Chciałam Mariusa.
***
Witam!
Nie przewidziałam tak długiej przerwy, ale obiecuję poprawę! (A przynajmniej mam taką nadzieję 😂)
Oh, no oczywiście, że ona chce Mariusa. Podświadomie zawsze go chciała, ale nigdy nie potrafiła sobie tego uzmysłowić. Choć i on jej nie pomagał doprowadzając ją do szału xD Tych dwoje, którzy niby się nienawidzą, łączy coś co ciągnie ich do siebie. Może ich to zniszczyć, ale i niekoniecznie. Problem w tym czy oni kiedykolwiek mogliby się dogadać? Bo na tę chwilę wydaje się być to niemożliwe. Sądzę jednak, że gdyby nie osoba Mariusa i jego toksyczna relacja z Iselin, to ona sama mogłaby zdecydować się na związek z Fredrikiem. Bo to oczywiste, że go lubi, może nawet bardzo, że jej na nim zależy, że jest zazdrosna, ale gdzieś tam w tyle głowy jakiś cichy głosik przypomina jej o tym, którego nieświadomie zawsze chciała. Ale jak to rozwiązać? ^^ Bez złamanych serc i cierpienia się tutaj niestety nie obejdzie :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :)